poniedziałek, 24 listopada 2014

19 - Nie ma teraz Bruna, jest za to Emily.

- O, Adam. Amy nic mi o tobie nie mówiła. Jesteście parą? Od kiedy?
- Od pewnego czasu - zmyślał chłopak. - Spotkaliśmy się parę razy po jej zerwaniu z Louisem i samo jakoś wyszło.
- Pójdę już... - odpowiedział cicho Bruno.
- Tylko się do niej za bardzo nie zbliżaj - krzyknął na koniec Adam.
Bruno nie miał pojęcia co się z nim dzieje. Życie najwidoczniej nie jest komedią romantyczną.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Zaczął się nowy tydzień, z czym wiązał się mój powrót do pracy. Podzieliliśmy się obowiązkami z Ryanem i stwierdziłam, że bardzo dobrze będzie nam się pracowało. Myślałam, że ogólnie będzie super jak już wrócę do pracy - że może tamten pocałunek rzeczywiście coś znaczył dla Bruna, że może rzeczywiście mu się podobam i będzie mi poświęcał jeszcze więcej czasu niż zwykle. Ale nie robił tego.
- Ja lecę, chłopaki! Pa! - pożegnałam się z nadzieją, że może choć wtedy Bruno sobie o mnie przypomni.
- Do jutra! - odpowiedzieli Hooligans. Wszyscy oprócz Bruna.
Phil od razu to zauważył i lekko go szturchnął.
- Co jest? - zdziwił się i spojrzał w moją stronę. - A tak, do jutra Amy.
O co chodzi? Może ma gorszy dzień.

Pod wieczór zadzwonił do mnie, przez co od razu się uśmiechnęłam. Jednak nie na długo pozostałam uśmiechnięta.
- Amy, zostawiłaś w pracy swoją bluzę - powiedział bez przejęcia. - Mam ją wziąć?
- Jeśli możesz. A może przyszedłbyś do mnie? Obejrzelibyśmy jakiś film, ewentualnie mecz czy co ty tam chcesz i przy okazji przyniósłbyś bluzę?
- Nie, nie mam czasu.
- Yhm.
- Pa, Amy.
Aż dziwne, że przy takiej wymianie zdań ani razu nie padło słowo "złotko".
A potem w nocy dziwnie było zasypiać bez jego "dobranoc".

* * *
Przyszła rano do pracy, a on nie wiedział jak ma się zachować. Może się nie wtrącać w jej życie? Ten cały Adam nie kazał się do niej za bardzo zbliżać. Ale w sumie chyba nadal są Z Amy przyjaciółmi... Choć trudno będzie udawać tego przyjaciela. I jeszcze będzie się spotykała z tym tamtym typem? Co ona w nim widzi? Coś na pewno i to on jest teraz od przytulania jej i trzymania za rękę.
- Ej, stary - wyrwał go z zamyśleń Phil. O, Amy idzie.
- A tak, do jutra Amy - bo co mógł powiedzieć?

* * *
Dni mijały jakoś tak głupio, nudno. Bruno nie był ciągle koło mnie, oddalał się. Może czeka, aż ja sama coś zrobię?
- Hej, Bruno! - przywitałam się pogodnie i usiadłam koło niego.
- Cześć - przeglądał jakieś kartki, nawet na mnie nie spojrzał.
- Pracujecie teraz nad czymś konkretnym? Czy po Superbowl daliście sobie trochę luzu?
- A wiesz, trasa jeszcze trwa i te sprawy. A potem będzie trzeba się wziąć za pisanie trzeciego albumu.
- To super - uśmiechnęłam się i położyłam swoją rękę na jego.
Cofnął ją. Zwyczajnie ją cofnął.
- Muszę przedyskutować coś z chłopakami, przepraszam cię - i wyszedł.
"Jasne" - pomyślałam. Dlaczego wszystko tak bardzo zmieniło się po tym pocałunku? Co było nie tak?
Weszłam do pokoju, gdzie aktualnie siedział Ryan i załatwiał jakieś sprawy. Siedziała koło niego jakaś dziewczyna, mniej więcej w moim wieku.
- To ja nie przeszkadzam - szybko cofnęłam się.
- Nie, Amy, wejdź. - polecił mi Ryan. - To moja kuzynka, Emily.
- Miło mi, Amy - uśmiechnęłam się.
Emily była niziutką blondynką o ślicznych, dużych, niebieskich oczach. Biło od niej pozytywną energią, czułam, że była przepełniona optymizmem. Uśmiechnęła się pogodnie.
- Emily będzie tu do nas przychodzić co jakiś czas, może nawet i pomagać mi w niektórych sprawach. Jeśli to nie sprawia ci kłopotu - rzekł Ryan, a potem zabrał mnie na stronę. - Ona jeszcze nie wie, że pracujemy dla Bruna, Amy. Nie widziała go. A ja? Nigdy nic nie mówiłem jej o mojej pracy. Tak naprawdę rzadko kiedy się widywaliśmy. Teraz przyleciała do Los Angeles zupełnie sama i rozumiesz... Tak czy siak chcę jej zrobić niespodziankę, bo jest wielką fanką Bruna. Ale jeszcze nie teraz. Pewnie zastanawiasz się po co ci o tym mówię. Chcę po prostu, żebyś dopilnowała, żeby chłopacy nie wychodzili z pokoju nagrań, póki Emily nie wyjdzie. Przy następnym spotkaniu wszystkiego się dowie - uśmiechnął się.
Pomyślałam sobie jak bardzo to kochane. Jest fanką Bruna, a kuzyn, z którym nigdy nie miała dobrych relacji, chcę zrobić jej taką niespodziankę. Aż przypomniało mi się jak to ja zaprosiłam swoją siostrę Camilę na mój wywiad z Brunem. Jak bardzo była wtedy ucieszona. Tęsknię za nią.
- Jesteś kochany z tą całą niespodzianką. Jasne, że dopilnuję chłopaków - zaśmiałam się i poszłam do nich.
Hooligans śmiali się, o czymś gadali. A Bruno siedział jakby zmartwiony w kącie. Coś było nie tak. Może po prostu spytam?
- Co się dzieje?
- Nic się nie dzieje - wow, uśmiechnął się do mnie, pierwszy raz od tygodnia. Jednak zbyt sztuczny był ten uśmiech.
- Przecież widzę. - delikatnie go objęłam. Ten chwycił moją rękę i zdjął ją ze swojego ramienia.
- E tak, mam jakieś takie gorsze dni...
- Gorsze dni? - zaśmiałam się z ironią. Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale dostałam smsa od Ryana, że Emily już wyszła. Ja także postanowiłam wyjść.
Stwierdziłam, że przejdę się pieszo do domu. Po drodze spotkałam Emily, wyglądała na zagubioną w tym wielkim mieście.
- Cześć - uśmiechnęłam się.
- Hej... Nie wiesz przypadkiem gdzie znajdę tę ulicę? Znów się pogubiłam. Mam się tam dziś wprowadzić...
- Ej, ale to moja ulica! Dom zupełnie koło mnie - zdziwiłam się.
- W takim razie chyba zostaniemy sąsiadkami - uśmiechnęła się.
Potem razem postanowiłyśmy się przejść, trochę pogadałyśmy. Ale ja cały czas myślałam o zachowaniu Bruna.
- Coś nie tak? - Emily jakby czytała w moich myślach.
- Nie, długa historia... Kiedyś ci opowiem - odpowiedziałam. Tak jakoś czułam, że zaprzyjaźnię się z tą dziewczyną. - A tak zmieniając temat... Kiedy znów przyjdziesz do studio?
- Za tydzień. A co?
- Nie nic, pytam z ciekawości. Mam nadzieję, że będziesz tam u nas jak najczęstszym gościem. Atmosfera jest super, ludzie też.
-  Tak? Sama nie wiem... Nie udało mi się tam nikogo poznać oprócz ciebie... - westchnęła.
- Zobaczysz za tydzień. Zobaczysz ich wszystkich - uśmiechnęłam się.

2 komentarze:

  1. Bruno, zamiast strzelać fochy powinieneś pogadać jak chłop a nie bawisz się w babskie foszki :/

    OdpowiedzUsuń