Popołudnie przeszło w wieczór, a my oglądaliśmy razem jakąś durną
komedie w Tv. Bruno co chwile się z czegoś śmiał, co rozbawiało mnie
bardziej niż sam film. Po jakimś czasie poszłam do łazienki, umyć włosy.
Gdy wróciłam Bruno drzemał na sofie. I co miałam zrobić? Przecież go
nie obudzę. Znalazłam jakiś koc i przykryłam go. Potem najzwyczajniej w
świecie poszłam do sypialni, nie robiąc wielkiego halo z tego, że sam
Bruno Mars śpi w moim domu.
.
Nazajutrz wstałam bardzo wcześnie. Bruno jeszcze spał, jak najciszej postanowiłam zrobić śniadanie. Ta, jak najciszej... Czy ja się spodziewałam, że w jakiś magiczny sposób woda na herbatę będzie wrzeć bezgłośnie? Bruno momentalnie zerwał się z kanapy, rozejrzał się, przy czym jego mina była po prostu przekomiczna.
- Amy! Co ja tutaj robię?
- Zasnąłeś.
- Czemu mnie nie obudziłaś?
- Bo tak słodko spałeś - odparłam po chwili namysłu.
- Bardzo śmieszne. Która godzina!?
- Spokojnie, spokojnie. Dopiero 7.
- Uf... Pamiętaj, że dziś ta sesja dla Billboardu, jakbyśmy się spóźnili...
- Nie spóźnimy się - przerwałam mu. - A teraz choć na śniadanie.
Przez te dwie godziny zanim poszliśmy do studia Bruno zdążył mnie przeprosić za swoje zaśnięcie jakieś 50 razy. Przy śniadaniu gadałam z nim znów zupełnie na luzie, jakbyśmy byli przyjaciółmi. Zauważyłam, że w sumie bardzo chciałabym być jego przyjaciółką. Dobra, Amy, nie rozmarz się, to Bruno Mars, a ty jesteś jego menadżerką. Tylko menadżerką.
Przyjechaliśmy do studia pierwsi, nikogo jeszcze nie było. Poszłam do biura, gdy tymczasem Bruno szykował się na sesję dla Billboardu. Słyszałam tylko jak nuci sobie "Locked out of Heaven".
- Siema Amy! - do biura wpadł Phil. Nigdy nie opuszczało go poczucie humoru, zawsze podchodził do wszystkiego ze swoim luzackim nastawieniem. Wydawał się naprawdę fajnym gościem.
- Hej - uśmiechnęłam się.
- Billboard niedługo będzie dzwonić.
- Jestem pod telefonem.
Phil uśmiechnął się, po czym wyszedł z pokoju.
Zaczęłam się zastanawiać kim ja w ogóle dla nich jestem? Zwykłą pracownicą czy choć trochę ich obchodzę? Nie chcę być dziewczyną, która jest na każde ich zawołanie. Nie wiem co o tym myśleć, chcę się z nimi zaprzyjaźnić, a może oni mają mnie totalnie w dupie. To wszystko jest bez sensu.
Przyjechali ludzie z Billboardu, porobili jakieś zdjęcia Marsowi, nakręcili jakiś krótki filmik. Przypatrywałam się wszystkiemu. Obok mnie stał Phil razem z Jamareo. Nagle poprosili Bruna o zmienienie stroju, ten szybko zdjął czerwoną koszulę, dzięki czemu przez chwilę mogłam pierwszy raz zobaczyć jego klatę... Wytrzeszczyłam oczy, miałam lekko otwarte usta. Wyglądałam zapewne jak podekscytowana nastolatka, co uświadomił mi Phil, który zaśmiał się na mój widok.
- Każda go pragnie, ach, och, to Bruno Mars - wrzasnął w śmiechu, a ja lekko uderzyłam go w ramię. Jednak patrzyłam się na niego dalej, bo nie mogli znaleźć tej koszulki, którą Bruno miał założyć. No tak, oczywiście Mars spojrzał się na mnie, więc i on zauważył moją bezcenną minę.
- No co? - zaśmiał się.
- Nic. - prawie szepnęłam. Odwróciłam wzrok i poszłam do biura, udając, że ktoś dzwoni.
Bruno wszedł do pokoju, w którym byłam. Już ubrany.
- Kto dzwonił?
- A nie, wydawało mi się.
Ten zaśmiał się.
- Och, Amy, Amy, przyznaj, że po prostu nie mogłaś wytrzymać tego pięknego widoku.
- Chciałbyś - rzuciłam w niego spinaczem.
- Nie, szczerze nie chciałbym. Cieszę się, że poznałem taką Amy jaką poznałem. Nieuległą, nie lecącą na kasę... Hm... Nienawidzącą mnie? Teraz już nie czuję potrzeby przekonywania cię do mnie, bo nie potrzebuję, żebyś była moją fanką. Choć fajnie by było, nie zaprzeczę. Ale dobrze, że jesteś tu z nami... Jako ta Amy, która nie wiem czy mnie lubi, czy nie, ale ja ją uwielbiam i mam nadzieję, że będzie taką damską wersją Phila. - uśmiechnął się.
Czy on to powiedział szczerze? To nie jest Bruno Mars, to Peter Hernandez. Szczerzy Peter Hernandez, któremu na mnie zależy.
- O ile ty będziesz moją męską wersją Meg.
- Dobrze, złotko.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Bardzo krótki odcinek, bo chciałam o sobie przypomnieć. Tak, wróciłam :)
Oh, yeah, yeah już wróciłaś z super odcinkiem :D Czekam na kolejny bejbe xD
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny odcinek :D xD
OdpowiedzUsuń